Opis forum
To nie jest kwestia znudzenia, przynajmniej w moim przypadku - mam za sobą jedenaście lat pracy nad rzemiosłem. Raczej polega to na zmęczeniu, zwłaszcza gdy jeździ się cztery konie dziennie i dodatkowo ma się treningi w innej stajni; dlatego czasami po prostu jadę w teren i leję na wszystkie obowiązki, a co!
Offline
Tancerz ostrzy
Rozumiem, miałam znajomą na studiach która też od 3 roku życia trenowała westernówkę, wiem jak to jest ciężko Ha, jest złotą polską medalistką w tej dziedzinie i jej na uczelni nie chcieli przyjąć jazdy konnej jako przedmiot na WF
Offline
Zawsze chciałem przejechać się na koniu... jedyna okazja była, gdy byłem mały, z siedem lat miałem i niewiele pamiętam... od tamtego czasu ni kasy ni sposobności... niestety...
Offline
Majster of dragons
Warto spróbować . Koń to naprawdę wspaniałe stworzenie.
Nie da się tego porównać z jazdą na żadnej maszynie, bo koń jest po prostu żywy. Też myśli, też czuje. Jeździec i koń tworzą jedność, czuje się to zwłaszcza w galopie. Nie wszystko zależy od jeźdźca, trzeba w pewien sposób zaufać swemu wierzchowcowi. I przede wszystkim - nie bać się go. Miałam z nimi dużo przyjemnych i mniej przyjemnych chwil. Koń mnie poniósł, pokopał, pogryzł, stanął dęba w galopie... Ale nadal chciałabym jeździć, tyle, że ciężko jest mi teraz znaleźć czas. Zajęcia plastyczne/angielski/parę innych dodatkowych zajęć... No i klasa trzecia gimnazjum. Nie dam już rady. Ale obiecałam sobie, że po latach wrócę do tego. Na pewno. Za bardzo to polubiłam. Do tego się po prostu tęskni.
Offline
Cóż, wybiję się z towarzystwa - koni nie lubię i nie toleruje w moim otoczeniu. Nie przepadam za potulnymi, uroczymi stworzeniami roślinożernymi, które bez sprzeciwu dają sobą rządzić. Jazdy konnej nigdy mi nie było dane zakosztować (za wysokie cenowe progi na moje lisie nogi), choć patrząc z perspektywy czasu niezbyt żałuję.
I prosze na mnie nie pyszczyć. Każdy ma prawo do własnego zdania, a inni powinni to prawo uszanować.
Offline
A teraz ty uszanujesz to, że ja powiem, co myślę o twojej teorii ^^
Owszem, są konie, które dają swoim "jeźdźcom" robić ze sobą to, co oni chcą. Te stworzenia najczęściej mają dość życia, ciągłego robienia po sześć godzin dziennie w kurzu, wśród spalin i tak dalej, wymieniać mogłabym bez końca i bez przerwy. Jednak są także takie wierzchowce, które mają temperament, charakter, własne zdanie i są uparte jak osły - nimi nie da się pomiatać, tak po prostu. Spróbuj zwalczyć je siłą - wierzgną, poniosą, zrobią takie rzeczy, o których ludziom spoza środowiska się nie śniło. Na przykład moja młoda klacz, kiedy to jeszcze nóg za bardzo nie umiała dawać, postanowiła zakończyć ze mną proceder silnego klepania w łopatkę, warczenia, powtarzania jej imienia, przeklinania i szarpania za nieszczęsną nogę. Świntuch mały podniósł nogę, ku mojej chwilowej radości, po czym, nadal nie wiem jakim cudem, małpa mnie podcięła. I tak oto zaliczyłam pierwszą jeździecką glebę bez spektakularnego lotu z siodła.
Smocza-władczyni - z tego co wiem, niemożliwym jest, by koń stanął dęba w galopie. Podejrzewam, że twój wierzchowiec wykonał tak zwaną kapriollę, czyli hop! w przód i do góry, co mogło wyglądać jak stanięcie dęba, sama kilka razy tego doświadczyłam - śmieszna sprawa xP
Offline
Tancerz ostrzy
Ja raz zleciała i więcej nie chcę -.- 10 minut leżałam i ruszyć się nie mogłam, bo.. Nie czułam kończyn!
Offline
Majster of dragons
A ja nigdy nie spadłam, chociaż wiele razy było blisko. Nie dałam się zrzucić z końskiego grzbietu, w ostatniej chwili chwytałam się grzywy. Ah konie, szatany...
Offline
Ja, jak mówiłam, spadłam raz ale jakieś 3-4 razy prawie-spadłam.
Z tego co pamiętam raz prawie przeleciałam koniowi przez szyję, potem prawie zleciałam z siodła (na bok), co powtórzyło się jeszcze kilka razy xD
Ostatnio edytowany przez Shirenai (2009-08-24 10:32:57)
Offline
Rzemieślnik
ja zaczynałam jak miałam coś około 8 lat. Początki były trudne... Wujek wsadzał mnie na siłę na kucyka, a ja dostawałam histerii... Oo Dopiero gdy sie poczulam pewnie, rok, dwa lata później zaczęło to być dla mnie przyjemnością Fajnie jest odwiedzić swojego czterokopytnego przyjaciela i wyjechać razem w teren, chociaz czasem potrafi wyciać niezły numer XD
Offline