shar-vampire - 2009-08-21 11:34:03

Ktoś chętnie jeździ? :) Jakim stylem?

Mnie na Dolnym Śląsku kobitka starała się przez 3 lata nauczyć podstaw ujeżdżeniówki. Później miałam problem przesiadając się na konia typowo rekreacyjnego, który niezbyt rozumiał co od niego chcę :D

Obecnie nie jeżdżę od 2 lat, z powodów osobistych i niemożności znalezienia odpowiedniego lokum.

Tak jak wszystkie koniary też chciałabym mieć własnego - fryza wałaszka ;]

Smocza-wladczyni - 2009-08-21 11:36:29

I mi nic nie powiedziałaś? O Ty... No, ale dowiedziałam się teraz :).

Na początku jeździłam z miłości do koni, aby lepiej poznać te zwierzęta i być bliżej nich. Teraz mam ochotę wrócić bo jestem zafascynowana tematem fantasy i średniowiecza. Jeździłam dwa lata, później niestety przestałam. Ech, wspaniała rzecz.

shar-vampire - 2009-08-21 11:39:30

Nie mówiłam.. o0 Myślałam, że mówiłam, wybacz. ^^' Ogólnie, to nie lubię dzisiejszych sposobów z tymi kaskami i innymi, wolałabym właśnie tak po średniowiecznemu spróbować ;]

FirenSephir - 2009-08-21 11:41:01

Konie
mi
się
przejadly....

I nie chodzi tu o to, iż lubuję się w koninie, acz zaważył o tym fakt, że "konisiów" mam w domu dwanaście. I niestety nie widzę już w nich nic niezwykłego :P

mortisza - 2009-08-21 11:42:06

Ja jeżdżę konno od jakiegoś miesiąca. Umiem już samotnie kłusować i stepować, a ogólnie to kocham konie. ^^

shar-vampire - 2009-08-21 11:58:32

Mają przecież takie mądre te mordeczki ^^

Smocza-wladczyni - 2009-08-21 12:03:41

Ja jeździłam dwa lata, już trochę galopowałam. Jezu co za uczucie. Straszne, ale wspaniałe. Chciałabym do tego wrócić.

shar-vampire - 2009-08-21 12:06:13

Ja już i galopuję, i kłusuję, i skaczę. Co prawda nie tak jak mój głupszy sióstr, który przesadził na jednym koniu przeszkodę 1,5 o0

Smocza-wladczyni - 2009-08-21 12:19:52

Eh, zazdroszczę. Konie to wspaniała sprawa. Ja skakałam, ale przez dosyć niskie przeszkody.

MadEliveva - 2009-08-21 13:42:34

Również jeżdżę. No w zasadzie to jeździłam. Brak czasu i funduszy, a  konie to niestety dość droga impreza. W mojej stajni w gimnazjum robiłam dyżury (karmienie koni, czyszczenie boksów i takie tam stajenne obowiązki) i za to dostawałam jazdy, ale teraz właśnie nie mam kiedy tego robić. Tak więc w te wakacje dwa razy wsiadłam na konika (prezent od Ukochanego) po przerwie ponad rocznej. Jeżdżę od ok. 5 lat z przerwami. Uwielbiałam wyjeżdżać na Mazury na obozy konne chociaż żaden z nich nie pobije jednego zimowego obozu, na którym to była mała grupka ludzi, też dużo lasów i szalony trener ^^ "Nie zwracamy uwagi na ten lód, jedziemy galopem" Ech, miło powspominać stare czasy :]

Shirenai - 2009-08-21 15:07:38

Mhm, konie.
Jeżdżę od niespełna czterech lat, ostatnio mam przerwę ze względu na brak czasu.
W nowym roku szkolnym znów wsiądę na konia.
Uwielbiam to uczucie, gdy galopuję pomiędzy drzewami, gdy wiatr targa mi włosy.
Czuję się wtedy wolna, niezależna.
Słychać tylko oddech konia, walenie jego serca, szum lasu, śpiew ptaków i stukot kopyt.
Mmm, można się rozmarzyć.

Nearyh - 2009-08-21 15:22:15

Wiecie co? Czasami to ja mam ochotę, żeby na przykład przez tydzień nie musieć konno jeździć O.o
Rodzice mają stadninę na Dolnym Śląsku, Stajnia Krzyżanowice się zowie. Z końmi mam kontakt od momentu, kiedy byłam niemowlakiem, od czwartego roku życia uczę się jeździć. Czego jeszcze nie spróbowałam? Gry w polo O.o A jeśli miałabym podsumować wszystkie swoje przeżycia, to najbardziej z tego wszystkiego kocham pełne galopy na oklep - to jest uczucie wolności. Pod nogami tylko gorące boki konia, dłonie wplecione w rozwiewającą się grzywę... Albo skoki na oklep. Też niesamowite, jak unosisz się razem z wierzchowcem bez żadnych ograniczeń. No, jeszcze jednej rzeczy pragnę spróbować - popływać z którąś z moich dziewczynek w jeziorku albo rzece. Albo na Fuffie'm moim kochanym.
Jazda konna jest wspaniała, a ja już się od niej nie uwolnię. Tylko czekajcie, aż w środowisku jeździeckim zadźwięczy moje nazwisko, o! xP W tym sezonie chcę rozpocząć starty ^^

Smocza-wladczyni - 2009-08-21 15:47:54

Jak byłam w tym roku na plenerze malarskim w stadninie koni, to dziewczyny galopowały na oklep na koniach po wodzie. Jak im zazdrościłam D:

Nearyh - 2009-08-21 16:28:46

Ja na razie ograniczyłam się do wjechania na Fufku do rzeki. Zabawa była przednia, bo siwek mój wspaniały dostał wielkich oczu, kiedy Bundy, pies cioci, wskoczył za kijem do wody i nas ochlapał. A woda górska, tuż przy źródle - ściągnęłam buty i skarpetki, stopy mi się zanurzyły i myślałam, że zwariuję xD Dlatego wpakowałam się nogami na jego grzbiet i ciotka mnie wyśmiała. Zwłaszcza jak zapadliśmy się w mule. Ach, Sobońka - miejsce z wielopokoleniową historią, a co!

shar-vampire - 2009-08-21 18:29:57

Rodzice mają stadninę na Dolnym Śląsku, Stajnia Krzyżanowice się zowie.

Niestety, nie kojarzę miejsca. Ale musisz mieć fajnie :) Chociaż też jak w przypadku Sephira, konie ciągle i ciągle też się nudzą.

Nearyh - 2009-08-21 19:11:25

To nie jest kwestia znudzenia, przynajmniej w moim przypadku - mam za sobą jedenaście lat pracy nad rzemiosłem. Raczej polega to na zmęczeniu, zwłaszcza gdy jeździ się cztery konie dziennie i dodatkowo ma się treningi w innej stajni; dlatego czasami po prostu jadę w teren i leję na wszystkie obowiązki, a co!

shar-vampire - 2009-08-21 19:19:24

Rozumiem, miałam znajomą na studiach która też od 3 roku życia trenowała westernówkę, wiem jak to jest ciężko :) Ha, jest złotą polską medalistką w tej dziedzinie i  jej na uczelni nie chcieli przyjąć jazdy konnej jako przedmiot na WF :D

Nearyh - 2009-08-21 22:57:06

O, western też się jeździ, ale to dopiero pierwsze kroki w przedszkolu - jednak kto mnie tam wie! xP

Draco - 2009-08-21 23:18:45

Zawsze chciałem przejechać się na koniu... jedyna okazja była, gdy byłem mały, z siedem lat miałem i niewiele pamiętam... od tamtego czasu ni kasy ni sposobności... niestety...

Smocza-wladczyni - 2009-08-22 10:12:31

Warto spróbować :). Koń to naprawdę wspaniałe stworzenie.

Nie da się tego porównać z jazdą na żadnej maszynie, bo koń jest po prostu żywy. Też myśli, też czuje. Jeździec i koń tworzą jedność, czuje się to zwłaszcza w galopie. Nie wszystko zależy od jeźdźca, trzeba w pewien sposób zaufać swemu wierzchowcowi. I przede wszystkim - nie bać się go. Miałam z nimi dużo przyjemnych i mniej przyjemnych chwil. Koń mnie poniósł, pokopał, pogryzł, stanął dęba w galopie... Ale nadal chciałabym jeździć, tyle, że ciężko jest mi teraz znaleźć czas. Zajęcia plastyczne/angielski/parę innych dodatkowych zajęć... No i klasa trzecia gimnazjum. Nie dam już rady. Ale obiecałam sobie, że po latach wrócę do tego. Na pewno. Za bardzo to polubiłam. Do tego się po prostu tęskni.

Leon78657 - 2009-08-23 16:14:52

Ja uwielbiam konie i jazdę konną chodź niewiele razy mialem okazje jeździć to jest niestety za drogi sport dla mnie

Wisielec - 2009-08-23 17:12:05

Cóż, wybiję się z towarzystwa - koni nie lubię i nie toleruje w moim otoczeniu. Nie przepadam za potulnymi, uroczymi stworzeniami roślinożernymi, które bez sprzeciwu dają sobą rządzić. Jazdy konnej nigdy mi nie było dane zakosztować (za wysokie cenowe progi na moje lisie nogi), choć patrząc z perspektywy czasu niezbyt żałuję.
I prosze na mnie nie pyszczyć. Każdy ma prawo do własnego zdania, a inni powinni to prawo uszanować.

Nearyh - 2009-08-23 17:42:15

A teraz ty uszanujesz to, że ja powiem, co myślę o twojej teorii ^^
Owszem, są konie, które dają swoim "jeźdźcom" robić ze sobą to, co oni chcą. Te stworzenia najczęściej mają dość życia, ciągłego robienia po sześć godzin dziennie w kurzu, wśród spalin i tak dalej, wymieniać mogłabym bez końca i bez przerwy. Jednak są także takie wierzchowce, które mają temperament, charakter, własne zdanie i są uparte jak osły - nimi nie da się pomiatać, tak po prostu. Spróbuj zwalczyć je siłą - wierzgną, poniosą, zrobią takie rzeczy, o których ludziom spoza środowiska się nie śniło. Na przykład moja młoda klacz, kiedy to jeszcze nóg za bardzo nie umiała dawać, postanowiła zakończyć ze mną proceder silnego klepania w łopatkę, warczenia, powtarzania jej imienia, przeklinania i szarpania za nieszczęsną nogę. Świntuch mały podniósł nogę, ku mojej chwilowej radości, po czym, nadal nie wiem jakim cudem, małpa mnie podcięła. I tak oto zaliczyłam pierwszą jeździecką glebę bez spektakularnego lotu z siodła.
Smocza-władczyni - z tego co wiem, niemożliwym jest, by koń stanął dęba w galopie. Podejrzewam, że twój wierzchowiec wykonał tak zwaną kapriollę, czyli hop! w przód i do góry, co mogło wyglądać jak stanięcie dęba, sama kilka razy tego doświadczyłam - śmieszna sprawa xP

shar-vampire - 2009-08-23 21:05:29

Ja raz zleciała i więcej nie chcę -.- 10 minut leżałam i ruszyć się nie mogłam, bo.. Nie czułam kończyn!

Smocza-wladczyni - 2009-08-23 21:43:08

A ja nigdy nie spadłam, chociaż wiele razy było blisko. Nie dałam się zrzucić z końskiego grzbietu, w ostatniej chwili chwytałam się grzywy. Ah konie, szatany...

Shirenai - 2009-08-23 22:45:27

Ja spadłam bodajże raz, nie boleśnie ani nie groźnie.
Ale wiadomo, jak się nie wywalisz, to się nie nauczysz.
Spadnięcie z konia to tylko kwestia czasu xD

Nearyh - 2009-08-23 22:47:42

Hm... Ja spadłam z konia... Jakieś... *szybko liczy na kalkulatorze* Ponad sto razy chyba Oo

Shirenai - 2009-08-24 12:32:42

Ja, jak mówiłam,  spadłam raz ale jakieś 3-4 razy prawie-spadłam.
Z tego co pamiętam raz prawie przeleciałam koniowi przez szyję, potem prawie zleciałam z siodła (na bok), co powtórzyło się jeszcze kilka razy xD

Nearyh - 2009-08-24 17:32:46

Ja kiedyś zawisłam na szyi mojej klaczy jak leniwiec na gałęzi Oo Trener się popłakał ze śmiechu xD

northerlover - 2009-08-26 22:19:15

ja zaczynałam jak miałam coś około 8 lat. Początki były trudne... Wujek wsadzał mnie na siłę na kucyka, a ja dostawałam histerii... Oo Dopiero gdy sie poczulam pewnie, rok, dwa lata później zaczęło to być dla mnie przyjemnością :) Fajnie jest odwiedzić swojego czterokopytnego przyjaciela i wyjechać razem w teren, chociaz czasem potrafi wyciać niezły numer XD

koń - 2009-08-28 09:00:58

Jeździłam jak byłam mała, przestałam, znów zaczęłam, przez jakieś dwa wakacje z rzędu, no i dwa lata temu znów przestałam :\ I znowu mnie ciągnie :D (chociaż bardziej do samych koni niż do jazdy <D)

Leon78657 - 2009-08-28 09:50:55

koń napisał:

Jeździłam jak byłam mała, przestałam, znów zaczęłam, przez jakieś dwa wakacje z rzędu, no i dwa lata temu znów przestałam :\ I znowu mnie ciągnie :D (chociaż bardziej do samych koni niż do jazdy <D)

Mało osób na tym forum raczej ne ciagnie do jazdy i do koni, ale dalej jest to drogie.

Wilcze - 2009-08-28 15:54:18

Jeździłam do czwartej klasy podstawówki, potem jakoś tam przestałam... Teraz mam blisko do Swoszowic, ponoć mają świetną stadninę więc prawdopodobnie znów zacznę jeździć. Chociaż szczerze mówiąc, choć kocham konie, nie czuję takiej konieczności. Rodzice chcą mnie zapisać na konie głównie dlatego, że strasznie się garbię...

shar-vampire - 2009-09-01 13:17:45

Tak, to pomaga na garbotę :) A jak ładnie rzeźbi uda i łydki!

0GoldenTear0 - 2009-09-01 18:16:08

A ja się boję koni :/ Jak mam możliwość zobaczenia ich, podejścia i pogłaskania to rezygnuję. Nigdy mnie do nich nie ciągnęło ;/

koń - 2009-09-02 17:29:39

0GoldenTear0 napisał:

A ja się boję koni :/ Jak mam możliwość zobaczenia ich, podejścia i pogłaskania to rezygnuję. Nigdy mnie do nich nie ciągnęło ;/

Też się kiedyś bałam, to kwestia przyzwyczajenia ;) Naturalny jest strach przed czymś większym i nieznanym.

Drakonis - 2009-09-19 18:07:53

Ja dopiero zaczynam... narazie jestem na etapie kłusa

Leon78657 - 2009-09-19 19:05:27

Drakonis napisał:

Ja dopiero zaczynam... narazie jestem na etapie kłusa

To  życzyć ci szybkiego rozwoju

www.buk-chat.pun.pl www.otsfanforum.pun.pl www.lokal0uniesienie.pun.pl www.transport13.pun.pl www.soulwarriors.pun.pl