Popieram fakt - Żeromski bardzo nudno pisał. Ech, biedny chłop nienawidzą go kolejne pokolenia uczniów.

shar-vampire napisał:

Osobiście nie popieram czytania na mus, do czego często próbuje mnie zmusić Sephir "też musisz tego Prachetta poczytać!"

Nigdy nie zmuszalem Cie do czytania czegokolwiek! XD Tak naprawde, to kto mi wciskal Sage o Ludziach Lodu? :]


Lektury. Nie cierpie gdy ktos zmusza mnie do czytania czegos konkretnego w ograniczonym czasie. Nawet jak ksiazka byla dobra to ja tego nie zauwaze, bo terminy gonily i trzeba bylo durne notatki robic zamiast sie wczytac. Nasza polonistka naprawde potrafila napsuc krwi w zwiazku z tym. Jakby dzieciakow nie zmuszano do czytania na sile i na czas to zaloze sie ze w koncu ci naprawde zainteresowani sami by po ksiazki siegneli. Nawet te "najwiekszej wagi" czyli te stare grube tomiszcza.

O, Shar... czytałaś Margit? ^^

Ja sporo lektur nie czytałam, mimo, iż je omawiałam, a na maturze zdawałam rozszerzony polski ;] Zapamiętał mi się dobrze "Hobbit" (chyba nie muszę mówić dlaczego), "Zemsta" (wesołe takie ^^), "Zbrodnia i kara" (lubię książki "psychologiczne")

A spory uraz mam do "Pana Tadeusza" oraz wszystkich związanych z drugą wojną światową, ponieważ po nich miałam najgorsze koszmary w moim życiu noc w noc.

O, Shar... czytałaś Margit? ^^

Tak, przyznaję że i mnie to wciągnęło ^^' Skończyłam na 15 tomie bodajże, potem już się zbyt nudne robiło :O

Łoho.. Gratuluję wytrwałości!

shar-vampire napisał:

3. Gustaw Herling-Grudziński - Inny świat
4. Hanna Krall - Zdążyć przed Panem Bogiem

Przez cały semestr przerabialiśmy literaturę wojenną/powojenną, to był najbardziej traumatyczny okres naszej edukacji z języka polskiego [po prostu tematyka jest NAPRAWDĘ ciężka]. Pod koniec nikt nie chciał już przypełzać na lekcje, bo do tego wszystkiego nasza polonista znała miliardy ciekawostek, na które nie byliśmy przygotowani, a o których opowiadała w specyficzny sposób.

Nie, dziękuję, wolę poczytać książki czysto historyczne.

Do najgorszych zaliczyłabym "Cierpienia Młodego Wertera". Jedna z najbardziej żałosnych książek jakie miałam okazje czytać.

Zaś z lektur najbardziej urzekły mnie "Sklepy Cynamonowe" Bruno Schulza, "Ferdydurke" Witolda Gombrowicza i "Proces" Franza Kafki. W pierwszym są najbardziej plastyczne opisy, jakie miałam okazję czytać [+ ciekawa przemyślenia]; drugie ze względu na bogaty język i obserwacje świata/zachowań ludzi; trzecia... Po prostu jest absurdalna :]

shar-vampire napisał:

Ja nie miałam problemów, ze zrozumieniem ciężkich tematów wojennych ;]

A w którym miejscu pisałam o ROZUMIENIU tematu? Znowu zarzucasz mi coś czego NIE napisałam

@down:
Ja się nie denerwuję Ja podkreślam, to co mam na myśli. Ponieważ Shar ma tendencje do dopisywania rzeczy, których sama nie napisałam i które nie wynikały z moich postów.

Ostatnio edytowany przez August (2009-08-23 12:05:14)