haha pierwsza! No więc przeczytałam całą serię, bardzo wciąga, to prawda, ale po tych książkach czułam się jakbym miała jakiś wyprany mózg. 3 i 4 część po prostu przebrnęłam, bo chciałam zobaczyć kiedy ona się w końcu w wampira zmieni. Za to Księżyc w Nowiu uważam za najlepszą część, jest jakaś taka bardziej dramatyczna i nie mogłam zasnąć dopóki nie przeczytałam, co do Zmierzchu, hmm no takie romansidło o nastolatkach, ani złe ani dobre. Ogólnie uważam, że postacie wampirów, i nie tylko, są zbyt słabo rozbudowane psychologicznie, niby mają tyle lat i doświadczenia, a nie potrafią się niczego domyślić, po prostu seria do przeczytania na jeden raz, i na pewno będzie to miła niezobowiązująca rozrywka, pani Meyer rozbiła bank i mądrze rozciągnęła akcję na 4 części- tak więc ma 4 razy większe dochody ze sprzedaży plus filmy, brawa dla niej

Zgadzam się z MadElivevą - "real vampires don't sparkle!"

Przeczytałam trzy części, do "Przed świtem" nie miałam już cierpliwości... Jedyna zaleta tej książki to to, że lekko się ją czyta, dzięki czemu zajmuje mniej czasu. A poza tym... naprawdę nie uważam by było czym się podniecać.

Przeczytałam wszystko, i jedyne co mi się podobało, to był styl autorki. Cała reszta - koncepcja, postacie itd jest mocno średnia i raczej naiwna. Stereotypowo emowata historia. Dobra na nudę, lekko się czyta, ale nie jest to to najwyższych lotów.
A czemu się zachwycają - no cóż, gdybym ja to dostała w tym wieku, kiedy pod niebiosa wychwalałam twórczość Rowling, też pewnie bym się zachwycała. Wszystko zależy od dojrzałości danej jednostki w danym czasie, wychowania itd.

Teraz się inteligentnie wypowiem: to jest psychologiczne zagranie autorki na pragnieniach młodych kobiet, które mają marzenie doświadczenia pierwszej miłości, jako idealnej, cudownej, pełnej wzniosłości i zmysłowych ekstaz.

A fuj, Seph mnie zabije za takie myślenie D:

shar-vampire napisał:

Teraz się inteligentnie wypowiem: to jest psychologiczne zagranie autorki na pragnieniach młodych kobiet, które mają marzenie doświadczenia pierwszej miłości, jako idealnej, cudownej, pełnej wzniosłości i zmysłowych ekstaz.

A fuj, Seph mnie zabije za takie myślenie

Prawda, prawda... i za nic nie zabije
Zostałem ZACIAGNIETY na film "Zmierzch" i na tym już zrezygnowałem. Najbardziej z calego filmu zapamiętałem wrzaski i piski niewyrzytych nastolatek za moimi plecami -.-

fiensephir napisał:

Zostałem ZACIAGNIETY na film "Zmierzch" i na tym już zrezygnowałem. Najbardziej z calego filmu zapamiętałem wrzaski i piski niewyrzytych nastolatek za moimi plecami -.-

To było doświadczenie, nie zaciągnięcie! Temat zaś - Wpływ bujnej czupryny i kwadratowej szczęki połączony z gęstymi brwiami (cechy neandertalskie) na gwałtowny wzrost estrogenu i progesteronu u młodych samic gatunku ludzkiego z przedziału przedprodukcyjnego.

Książki czyta się lekko i przyjemnie, podoba mi się styl pisania pani Meyer aczkolwiek fabuła jest trochę oklepana.
Nie przepadam za tymi książkami, nie są jakieś świetne ale nie są też tragiczne.
Dużo bardziej podobał mi się 'Intruz'.